Wczoraj nastąpił maleńki przełom żywieniowy u Florka
Po kilku dniach przerwy podjęłam kolejną próbę z wołowinką... i we Florianie obudziła się bestia Dostał dwa razy do pysia, potem palec do wylizania - o mało mi go nie wsysnął razem z wołowinką a już potem z talerzyka Dzisiaj dostał drugi raz porcyjkę i cieszyła się chyba jeszcze większym jego entuzjazmem niż wczoraj Wlazł cały do talerzyka, mlaskał jak za przeproszeniem świnka , uszami wywijał we wszystkie strony i trząsł się jak wariat no po prostu ekstaza Mam nadzieje, ze ta wołowinka nauczy go w końcu jeść z talerzyka i będzie można w końcu odstawić strzykawkę no ale na to trzeba jeszcze troszkę poczekać
Aha, no i dzisiaj mamy w końcu 800 g Florka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz