23 maj 2009r.
A ja się stęskniłam okrutnie
więc bez zbędnego dumania
wybrałam się w ostatnią niedzielę na wycieczkę do Oświęcimia
Wyściskałam i wymiętoliłam Agatecka
tak, że miał mnie już szczerze dość
Goliashkowi też nie przepuściłam
patrzył na mnie tym swoim zdumionym i z lekka zdegustowanym spojrzeniem
ale brzucho do mizianek wystawiał
Wiedziałam, że Agat do minimiaukunów nie należy
ale, że zobaczę takie wielkie kocisko, to się jednak nie spodziewałam
Gdyby Onysia przy nim postawić, wyglądałby jak za przeproszeniem sznurówka
Agat wielkością już chyba ojca dogonił, za to masą i mocnym kośćcem zostawił tatusia daleko, daleko w tyle
Piękne kocisko wyrasta z mojego malutkiego Agatecka
a do tego, powiem Wam w wielkiej tajemnicy
że ma strasznie fajny charakter to moje dzieciątko

Siedzę sobie właśnie popijając kawkę
i słyszę jęki i miauki i gruchotania
nie odrywając wzroku od komputera mówię: Onyś a czego ty zaś jęczysz jak najęty
....ale kątem oka, jakbym widziała Onysia grzecznie śpiącego na półeczce
coś tu nie gra
idę sprawdzić, a to Floruś gada onysiowym głosem
ale jak onysiowym!
Te same dźwięki, ta sama tonacja, niewiarygodne 
Już od dłuższego czasu próbował tatusia naśladować, ale jednak były jakieś różnice, a teraz to już normalnie jak klon 
No to mam dwie jękliwe gaduły w domu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz