Ale dzisiaj już się Florusiowi nie upiekło
Pierwsza florkowa kąpiel za nami oj nie był zachwycony, nie był Kiedy zaczęłam szykować akcesoria kąpielowe, wszystkie koty zrobiły taką minę a potem zniknęły na placu boju pozostał jedynie niczego nieświadomy, ufny Florianek. Na początku gdy zamknęłam się z nim w łazience i potraktowałam Goopem, dalej przez myśl mu nawet nie przeszło jakie to atrakcje mu postanowiłam zafundować Zorientował się dopiero kiedy zaczęłam pierwsze płukanie... no i miałam popis wokalny... ale jaki awanturował się dokładnie tak samo głośno jak Tinusia nawet tym samym głosem zawodził Uspokoił się dopiero na moich kolanach, gdy zrobiłam z niego babulinkę owiniętą w dwa wielkie ręczniki kąpielowe Potem bidula znowu była w głębokim szoku, co też stało się z jego ogonkiem czemuż u licha taki ciężki i do tego strączkowaty Dłuższą chwilę nie chciał w ogóle ze mną gadać i usiłował naprawić co mu podła pańcia popsuła Ale kabanosa Edel Cats wrąbał ze smakiem i wyraźnie poprawiło mu to humor W końcu postanowił mi wybaczyć ten niecny postępek i resztę popołudnia spędziliśmy na przytulankach, miziankach i buziaczkach
A tak wyglądał jako całkiem mokry ściurek
Florek wybaczył mi kąpiel chyba najszybciej ze wszystkich moich kotów ...a prawdę mówiąc mocno się obawiałam, po tym jak bardzo płakał w kąpieli, że potrwa to zdecydowanie dłużej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz