A Floruś nabiera kolejnych umiejętności potrafi już czaić się jak prawdziwy kot z pupką wypiętą do góry i radośnie dyndajacym ogonkiem a potem wykonuje piękny skok na ofiarę Ofiarą jestem zazwyczaj ja ale poduszkom też nie przepuści, a i ogon matki i Maryśki też już został zaatakowany przez małego zbója
Floruś jest niesamowicie kochany myślę, że też w dużym stopniu przez chorobę i pewno też dlatego, że nie ma rodzeństwa jest takim subtelnym, delikatnym kociątkiem. Nie ma w nim takiego beztroskiego łubu dubu jakie miały dzieci Melby ale za to słodyczy ma w nadmiarze a jak patrzę w te jego mądre oczka mam wrażenie, że wie i rozumie zdecydowanie więcej niż powinno kociątko w jego wieku Z jednej strony jest opóźniony w rozwoju fizycznym a z drugiej jest w nim jakaś taka niewiarygodna dojrzałość... A jak się do tego doda jeszcze pełne zaufanie jakim mnie obdarza i gotowość do przytulanek w każdej chwili, no to nie można nie być po uszy w nim zakochanym Czasem zdarza mu się, że zapędzi się w jakiś nie znany kąt i widzę, ze jest zdezorientowany i zagubiony, wołam wtedy Floruś, Floruś, podnosi główkę, odwraca się w moją stronę i pędzi na złamanie karku... a jak do mnie dobiegnie to od razu się przytula, jak fajnie, że jesteś już myślałem, że się zgubiłem...
A teraz troszkę o głowie rodziny która dzisiaj została bardzo sumiennie zmoczona a mało tego wyprana przy użyciu całego zestawu kąpielowego. Onyś zniósł to bardzo dzielnie i dopiero przy ostatnim płukaniu troszkę pomarudził No ale żeby aż tak pięknie nie było to postanowił się na mnie obrazić No przecież był już taki fajnie tłusty a ja podła to popsułam
Troszkę podsuszony i bardzo niezadowolony Onyś
Głupia duża nie lubię dużej
Ty sobie synu śpisz i nic ojca nie bronisz... poczekaj, poczekaj, ciebie też kiedyś tak potraktuje
No mam nadzieję, ze pod sufitem mnie nie dopadnie i uda mi się naprawić co popsuła
A tu już suchy Onyś, lśniący, puszysty i pachnący, jeszcze trochę niezadowolony...i prawie krótkowłosy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz