24 listopad 2008r.
U nas troszkę Florkowych sukcesów i troszkę porażek
Porażki dotyczą kwestii żywieniowych
Wszelkie moje próby przekonania Florka do normalnego jedzenia jak na razie przyniosły zupełnie nie pożądane efekty
nie dość, że go przekarmiłam kilka razy
to jeszcze pupa była kilka razy obsrajtana
Florek może startować już w konkurencji plucia w dal
Mamy już też na koncie bunt, taka jesteś
to nie będę jadł nawet ze strzykawki
Postanowiłam więc dać mu święty spokój i nie kombinować, bo z tego widać, że niczego nie dam rady przyspieszyć
Grzecznie podaję mu więc dalej jedzonko ze strzykawki, teraz już góra 10 ml
i tylko wystawiam miseczkę z mleczkiem i drugą z namoczonym RC i przystawiam do nich opornego rudzielca
w nadziei, że w końcu sam podejmie męska decyzję i zacznie jeść jak na kota przystało
W zanadrzu mam jeszcze domieszanie do mleczka namoczonej i przetartej na papkę suchej karmy i dumam nad recovery, bo to też mogę podać ze strzykawki.
Ale za to mamy sukcesy kuwetkowe
Tu Floruś uznał, że jest już zbyt dorosły, żeby pańcia go odsikiwała
i sam ni z tego ni z owego zaczął korzystać z kuwety
Zażyczył sobie jedynie
żeby kuweta nie stała w pokoju tylko w kuchni
I teraz już ile razy poczuje potrzebę kuwetkową pędzi na tych swoich chudych długich nóżkach i robi co trzeba w kuwetce 
A tak sobie ganiam po mieszkaniu

I znowu Florian zdobywca


Florek od czasu jak odkrył tą zabawkę jest nią całkowicie zafascynowany, potrafi bawić się nią i bawić i nigdy mu się nie nudzi 
I przez okno umiem już wygladać
ale jeszcze nie umiem sam tutaj wejść

O żesz... a to smarkacz zmyślny, że też ja nigdy o tym nie pomyślałam żeby tam wleźć

A dawaj mi tą antenkę

Ale mam fajny punkt obserwacyjny

Ruda maupa jak jak się patrzy
A jak się potrafi wydzierać jak go któryś kot mocniej łapką trąci
nie bij, nie bij, oj jak boooli
a ledwo domniemany napastnik stanie osłupiały
ten mały potwór dawaj gryźć go w ogon albo w łapy - bo wyżej nie sięgnie
i dalej kica jak gdyby nigdy nic
Chyba najfajniejsze są miny pozostałych kotów
kompletna dezorientacja o co właściwie chodzi
i jak tu się bawić z tym kurduplem, żeby dobrze było 
Dzisiaj Floruś latał jak wariat za laserkiem na równi z resztą kotów a wyglądało to tak komicznie, że mam chyba zaś kilka kolejnych zmarszczek ze śmiechu
Teraz śpi już prawie od trzech godzin po dzikich harcach z laserkiem
A za moimi plecami właśnie w tej chwili Maryśka dulda mleko od Melby
to jest sprawiedliwość
mały Florek prawie całe życie na strzykawce... a ta wielka bambaryła dalej na cycu wisi
Wygląda to prawdę mówiąc już nieco dziwacznie
bo Maryśka jest już prawie taka długa jak Melba, tylko nieco drobniejsza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz