Strasznie śmieszne stworzonko się z Florka robi mocno pokraczne na tych długich chudych łapach ze stopami jak podolski złodziej Ale tu i ówdzie już się nawet troszkę więcej futerka pojawiło no i uszy... to to jest dziwadło - zaczynają mu się w okolicach... szyi i powolutku wędrują po główce
Florek nadal twierdzi, że to co w misce jest niejadalne ale zdarza mu się już czasem chlipnąć troszkę wody, jak myśli, że nie widzę Mieliśmy już wpadkę gerberkową... zjadł minimalnie, to znaczy przełknął co mu do pysia włożyłam, z wielkim niesmakiem, no i na drugi dzień nie wiedziałam co najpierw ratować, Florka czy podłogę... Ale za to rozmoczonego Royala przełyka z upodobaniem, po wpadce z gerberkiem, do tej pory dostawał po jednej rozmoczonej kulce a dzisiaj zaszalałam i dałam 5
Kuweta go fascynuje, włazi do niej bardzo często, grzebie jak ta kura, wącha, kombinuje... no i dalej nie wie do czego ten super ciekawy sprzęt domowy służy
Zmieniła się też bardzo jego aktywność, nawet chwilami to mam wrażenie, że jednak troszkę przesadza z tymi szaleństwami biega już jak mała torpedka zaczepia wszystkie koty do zabawy, gryzł dzisiaj Maryśkę w ogon z wielką pasją ale coś mi się widzi, że ona tego nawet nie poczuła
Pięciotygodniowy Floruś
I pierwszy raz na górnej półce koszyczka Na szczęście miałam czuja i na około poukładałam stosy poduszek na wypadek gdyby zleciał, a ta mała pokraka najnormalniej w świecie wyskoczyła, kombinował, przymierzał się i skoczył
A tak morduję myszę
I podpijam wodę jak nikt nie widzi
Super model
Męciłem się
A może jeszcze gdzieś pójdę
Eee, chyba jednak poleżę przez chwilkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz