19 listopad 2008r.
Strasznie śmieszne stworzonko się z Florka robi
mocno pokraczne na tych długich chudych łapach ze stopami jak podolski złodziej
Ale tu i ówdzie już się nawet troszkę więcej futerka pojawiło
no i uszy... to to jest dziwadło - zaczynają mu się w okolicach... szyi i powolutku wędrują po główce
Florek nadal twierdzi, że to co w misce jest niejadalne ale zdarza mu się już czasem chlipnąć troszkę wody, jak myśli, że nie widzę
Mieliśmy już wpadkę gerberkową... zjadł minimalnie, to znaczy przełknął co mu do pysia włożyłam, z wielkim niesmakiem, no i na drugi dzień nie wiedziałam co najpierw ratować, Florka czy podłogę... Ale za to rozmoczonego Royala przełyka z upodobaniem, po wpadce z gerberkiem, do tej pory dostawał po jednej rozmoczonej kulce a dzisiaj zaszalałam i dałam 5
Kuweta go fascynuje, włazi do niej bardzo często, grzebie jak ta kura, wącha, kombinuje... no i dalej nie wie do czego ten super ciekawy sprzęt domowy służy
Zmieniła się też bardzo jego aktywność, nawet chwilami to mam wrażenie, że jednak troszkę przesadza z tymi szaleństwami
biega już jak mała torpedka
zaczepia wszystkie koty do zabawy, gryzł dzisiaj Maryśkę w ogon z wielką pasją
ale coś mi się widzi, że ona tego nawet nie poczuła 
Pięciotygodniowy Floruś


I pierwszy raz na górnej półce koszyczka
Na szczęście miałam czuja i na około poukładałam stosy poduszek na wypadek gdyby zleciał, a ta mała pokraka najnormalniej w świecie wyskoczyła, kombinował, przymierzał się i skoczył

A tak morduję myszę

I podpijam wodę jak nikt nie widzi

Super model

Męciłem się

A może jeszcze gdzieś pójdę

Eee, chyba jednak poleżę przez chwilkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz