no może nie dobiły, bo to twarda sztuka jest i obecnie została mniej więcej połowa starego drapaka i ku uciesze kotów stoi i w drugim pokoju 
Popękała część słupów, a że ja nauczona doświadczeniem Goliash łypałam na niego cały czas podejrzliwie, zdołałam wyłapać moment do rozkręcenia kaleki i do zawalenia się dziadunia nie doszło. No ale i tak jak na drapak z Leolandu trafiłam na wyjątkowo mocny egzemplarz, wytrzymał 3 lata ostrego po nim skakania. No ale wersję mini i tak udało się uratować bez wymiany słupów i kociaste mają tam dwie półeczki, hamaczek i budkę i bardzo sobie chwalą 
A Floruś, no rośnie dziecinka
rekordów wagowych to z pewnością nie bije, ale mamy już prawie 1800 Florka w wieku 12,5 tygodnia 
A miziatości i opiekuńczości w stosunku do całej reszty stada, ze mną włącznie, to mu z pewnością nie brakuje 
Takie memlania innych można podziwiać kilka razy dziennie, a jak przyjdzie kolej na mnie to tak jak na tych fotkach z Melbą, włazi mi na głowę i bardzo dokładnie wylizuje mi fryzurę A teraz rozwalił się na moich kolanach w pozycji ludzkiego niemowlaka brzusiem do góry, z głową na moim ramieniu, pupką w dłoni, drzemie sobie i mruczy jak cała orkiestra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz