Druga noc minęła nam troszkę spokojniej, ale i tak jak Tinki z nimi nie ma to zaczynają dość szybko płakać Dałam im teraz do koszyczka nagrzaną elektryczna podusie i na razie grzecznie śpią. Mam problemy z rozpoznawaniem ich i na chwilę obecną rozpoznaję ich głównie po długości pępowinki Postaram się coś dzisiaj pśtryknąć, ale to dość trudna sprawa, za oknem szaroburo, a do tego maluchy schowane w cieniu koszyczka.
Jak wyszły tak wyszły, no ale coś tam widać
I fotki solo, ale mało, bo maluchom się nie podobało pozowanie i obaj sesję kończyli niewybrednymi wyzwiskami skierowanymi w moją stronę
Rudzielec z długą pępowinką
Puszczaj,chce do mamy
I Rudzielec z krótką pępowinką
Ten mniej cierpliwy, już po trzeciej fotce bucał
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz