Florek najwyraźniej nic sobie z mojego gadania nie robi
środa, 24 czerwca 2009
16 kwiecień 2009r.
Przed chwilą miałam rodzicielską pogadankę z Florkiem
bo pokraka jedna razem z Maryśką siatkę w oknie ciągle podgryza
Maryśce powiedziałam co o tym myślę
na co zrobiła minę, ja - nigdy w życiu, nie mam z tym zupełnie nic wspólnego
więc rozpoczęłam przemowę do Florka, brzydki kot, niedobry, niegrzeczny
Florek no nie gryź tego teraz jak ja siatkę łatam
daj mi chociaż skończyć
, no czego się cieszysz gamoniu jak ja cię tu opierniczam
ty mi tu nie mrucz bo jestem śmiertelnie obrażona
brzydki kot, Floruś no poczekaj bo nie mogę załatać, niuniuś mój śliczny, łobuzie jeden, nie czaruj mnie bo to i tak nic nie da
no i czego mruczysz, moje kochane śliczości...
No to se pogadałam... 
Florek najwyraźniej nic sobie z mojego gadania nie robi
zupełnie nie rozumiem dlaczego
teraz leży jak zwykle rozwalony na moich kolanach, mruczy jak szalony i każe się głaskać i nadstawia pysio do całowania
Florek najwyraźniej nic sobie z mojego gadania nie robi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz