Przed chwilą miałam rodzicielską pogadankę z Florkiem bo pokraka jedna razem z Maryśką siatkę w oknie ciągle podgryza Maryśce powiedziałam co o tym myślę na co zrobiła minę, ja - nigdy w życiu, nie mam z tym zupełnie nic wspólnego więc rozpoczęłam przemowę do Florka, brzydki kot, niedobry, niegrzeczny Florek no nie gryź tego teraz jak ja siatkę łatam daj mi chociaż skończyć , no czego się cieszysz gamoniu jak ja cię tu opierniczam ty mi tu nie mrucz bo jestem śmiertelnie obrażona brzydki kot, Floruś no poczekaj bo nie mogę załatać, niuniuś mój śliczny, łobuzie jeden, nie czaruj mnie bo to i tak nic nie da no i czego mruczysz, moje kochane śliczości... No to se pogadałam...
Florek najwyraźniej nic sobie z mojego gadania nie robi zupełnie nie rozumiem dlaczego teraz leży jak zwykle rozwalony na moich kolanach, mruczy jak szalony i każe się głaskać i nadstawia pysio do całowania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz