Troszkę fotek Marysi, która po wyjeździe rodzeństwa była przez chwilę bardzo przygaszona, nie bardzo chciała się bawić i chodziła za mną krok w krok, nie schodziła mi z kolan, no widać było, że tęskni Stawałam na głowie, żeby dziecko rozruszać i rozbawić i od przedwczoraj mam na znowu moją dawną, rozbrykaną Marysię Ale wielka zasługa w tym Zuzanki Nagle i niespodziewanie zakwitła mi wielka przyjaźń między Zuzią i Marysią. Zuźka zachowuje się jak nie przymierzając trzymiesięczny kociak. Latają z Maryśką jak opętane, gonią się, ćwiczą zapasy, kumpele takie że hej Oczywiście o ckliwych przytulankach ze strony Zuźki mowy nie ma, jeszcze by kto zobaczył Tylko od czasu do czasu, niby od niechcenia rzuci szybkie spojrzenia na boki czy jej aby kto nie obserwuje, podchodzi na paluszkach do Marysi, jeszcze dla pewności się rozejrzy na boki i szybciutko dawaj wylizywać Marysię Oczywiście zaraz robi minę: ale o co chodzi, to nie ja i odchodzi z nonszalanckim wyrazem pysia
Marysia
a kuku
I jeszcze Marysia z Zuzanką
Zuźka co tam robisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz