31 październik 2008r.
Dłuższe przerwy pomiędzy karmieniami chyba wszystkim wyszły na dobre
Florek zadowolony, reszta kotów też
Choć muszę im przyznać, że cały czas zachowują się rewelacyjnie i wykazują naprawdę dużo zrozumienia, że teraz maluszek jest najważniejszy. Tylko Melba terroryzuje mnie o nocne mizianki i przytulanki, wychodząc z słusznego zresztą założenia, że kiedy mały śpi ja mogę ją przytulać
Przed porodem Tinki obawiałam się jak Marysia sobie poradzi z tą sytuacją, ale jest rewelacyjna
beztroskie, bezproblemowe kochane dziecko
Gdy się z nią bawię jest zachwycona, gdy muszę iść - nie szkodzi - bierze się za tłamszenie któregoś kota
Zuźka gdy tylko siadam przy komputerze pakuje się na kolana
a potem bryka z Maryśką
Najbardziej marudny jest chyba Onyś
ma momenty naburmuszenia, bo zabrakło mu najważniejszego momentu dnia - udeptywania mojego brzucha
żadne mizianki tego nie zastąpią, no ale myślę, że już nie długo
Tinka wchodzi ze mną teraz już przy każdym karmieniu do malucha, memla go a potem rozwala się na moich kolanach i mruczy. Dobrze, że nie ma ona temperamentu Melby i jej nadopiekuńczości
bo zupełnie sobie tego nie wyobrażam w wydaniu Melby... a Tinka wydaje się powolutku jak najbardziej spełnioną matką
No a Florek, od wczoraj mamy same piękne i najnormalniejsze pod słońcem qpki
poodpadały już wszystkie strupki po syfkach, została nam tylko jeszcze pupa do wyleczenia
Wcina jedzonko jak szalony i znowu całkiem przyzwoicie przybrał na wadze 
A tymczasem mam nową atrakcję
Tinka dostała rujki
No rzeczywiście spełniona matka
natura to jednak czasami jest zupełnie durna...
Dzwoniłam do weta, przywiezie prochy dla wariatki. Chyba Onyś na tym skorzysta, bo będę robić dyżury, raz Tinka przy dziecku, raz Onyś, jakoś nie mam serca robić jeszcze jednego zamknięcia
A Onyś malucha odwiedza już od czasu do czasu i zachowuje się rewelacyjnie
Siada obok Florka i wpatruje się w niego z rozanieloną miną
No i on przynajmniej nie przeszkadza małemu w spanku, czego o Tince powiedzieć nie można, bo od czasu do czasu ma napad uczuć macierzyńskich i bez względu na to jak mocno maluch śpi nagle bardzo chce go memlać 
No nic, Onyś na razie ma ją w nosie, mądry chłopczyk, ale i tak oka z nich nie spuszczam
Tinka miała kolejny napad tarzania się
ale procha już do paszczy dostała. No i ona to na szczęście taka temperamentna jest, że chwilę się pognie, a jak nikt na nią nie zwraca uwagi to stwierdza, że przemęczać się nie będzie i idzie spać
No a Floruś nabył kolejnych umiejętności
już nie tylko pełza, ale potrafi się też fajnie i całkiem pewnie unosić na przednich łapkach. Tylnie też próbuje dołączać, no ale to mu jeszcze średnio wychodzi 
Bardzo lubię leżeć na pleckach

A to co? tu jeszcze nie byłem

Jestem super model i umiem pozować


Florek podaj łapkę



Chrabąszcz
Słodyczy to mu natura nie poskąpiła
uwielbiam tego szkraba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz