Mięsna dietka to tak naprawdę już od dawna byłaby wskazana ale małe rude uparte straszliwie, nie i nie ale mam pewien pomysł i spróbuję smarkacza przechytrzyć ale cicho sza, bo mnie jeszcze rozpracuje łobuz jeden
A ja od wczoraj to mam nieodparte wrażenie, że Florek zamiast mamałygi to się szaleju najadł Zaczęło się od tego, że zamiast po karmieniu iść spać jak normalnie latał jak wariat do 2 w nocy, w końcu usnął.... a od 6 rano powtórka z rozrywki... Biegał, skakał normalnie mini torpedka, a razem z nim całe stado dorosłych kotów Szaleństwo trwało do 9 i w końcu dziecina się zmęczyła i usnął w koszyczku w kuchni, nawet nie poszedł do swojej ulubionej budki - lepiej w razie czego mieć przecież wszystko na oku No a Marysia przeszczęśliwa w końcu ma równorzędnego partnera do zabawy
A teraz kilka fotek rozbawionego rodzeństwa, oczywiście z tych bardziej statycznych zabaw, bo jak ganiają jak wariaty to się sfocić nic nie da
Jeszcze bardziej zachwycającym jest widok Florka w objęciach Melby no ale tego nie mam zupełnie jak pokazać, bo czułości mają miejsce w dość ciasnej i ciemnej budce Ile razy Melba tam wlezie za chwilkę pakuje się tam i Floruś i uwala na samym środku brzucha Melby a Melbusia zaczyna go wtedy memlać i przytulać i w czółko całować coś pięknego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz