16 kwietnia 2008r.
Dzisiaj mija ROK od dnia kiedy w moim domu zamieszkała Tinusia.
Pamiętam, że z emocji prawie nie spałam odliczając te ostatnie godziny do wyjazdu po nią. Ogromna radość, że to w końcu nadszedł ten dzień, mieszała się z obawą jak to będzie… Jaka będzie Tinusia, czy mnie pokocha, czy będzie bardzo tęsknić za mamą… Wiedziałam, że wszystko się zmieni, ale chyba jednak nie byłam świadoma jak bardzo. O wszelkich niepokojach zapomniałam, gdy tylko zobaczyłam znowu moje rude szczęście. Pierwsze chwile w domu, ja byłam jak w amoku wpatrzona w moje kochane słodkie rudziątko
. Razem z Tinusią i całym ekwipunkiem zakotwiczyłyśmy się na moim łóżku, pierwsze chwile Tinusiowej niepewności, a zaraz później już ciekawość zaczęła brać górę. O rany kotecek mruczy, o jej polizała mnie po twarzy, zaczyna gryźć moje palce, jak cudownie maluszek pije, brawo kicia zaczęła jeść i już mamy pierwsze kuwetkowanie, zaczęła brykać po łóżku, rany jak cudnie ćwierka gdy podskakuje...
Już pierwszej nocy poznałam Tinusiowe czułości, czyli owijamy się pańci wokół szyi lub po prostu na twarzy, mruczymy, liżemy ostrym języczkiem i obowiązkowo gryziemy w nos
.
I tak prawdę mówiąc Tinusia nadal jest właśnie taka, jaka była rok temu. Urocza, czarująca, pełna gracji, nadal uwielbia gaworzyć coś sobie pod noskiem. Jest raczej niezależną pannicą, zawsze wie czego chce i robi to na co ma ochotę. Na kolanach siedzieć nie lubi, ale za to można ją godzinami nosić na rękach jak niemowlaka. Głównie w nocy sama przychodzi na czułości, a ponieważ troszkę urosła w ciągu ostatniego roku, przydusza mnie całym słodkim ciężarem i radośnie mrucząc zabiera się za toaletę mojej twarzy, co jakiś czas podgryzając to nos, to usta. Mój gryzoń kochany
Jedzenie zawsze było jej pasją życiową
. To co potrafi odstawiać Tinoczek przy misce, to absolutne mistrzostwo. Jest wtedy najsłodszą, najbardziej miziastą, wijącą się na wszystkie strony małpeczką. Ale Tinusia to nie tylko sama słodycz. Tinusia to także dziewczyna z charrrakterem
Oj biada śmiałkowi, który ośmieli się robić coś wbrew woli szanownej księżniczki. Co najmniej spotka się ze stekiem wyzwisk, które zupełnie księżniczce i dobrze wychowanej panience nie przystoją, a niewykluczone, że potraktuje śmiałka zębami, istnieje duże prawdopodobieństwo, że prosto w nos. Tinusia ma dużą słabość do nosów tak w miłości jak i złości.
Tinusia jest wspaniałą towarzyszką i przyjaciółką reszty stadka
Najbardziej kocha Melbę, bardzo często można je zastać w siostrzanym uścisku, gdy nawzajem wylizują sobie pyśki, przytulają się i śpią razem
Z Onyśkiem i Zuzanką stanowią doskonały team zabawowo – rozbójniczy
.
Nie wyobrażam sobie zupełnie mojego domu bez Tinusi. Strasznie kocham tą moją słodką rudą małpę. Życzę i jej i sobie, żeby zawsze była zdrowym, szczęśliwym moim ciudnym, rudym maleństwem. Żeby zawsze była tą samą beztroską, rozśpiewaną i roztańczoną koteczką, z tą swoją uroczą odrobiną pazura. I jeszcze wielu, wielu takich rocznic jak w dniu dzisiejszym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz