A moje słodziaki w tej chwili szaleją jak pijane zające A szaleńców jest czwórka... dzieciaki i czwarte dziecko to... Onyś. Gdyby nie to, że jest ciut większy można by pomyśleć, że to ich rówieśnik Że też ja nie mam czym filmiku nakręcić, bo sfocić się tego za nic w świecie nie da
Marysieńka jest dzisiaj bohaterką dnia
Marysia dała się w końcu przekonać do "dorosłego" jedzonka
Po południu bez wielkich nadziei, jak przy każdym posiłku, wzięłam Marysię na kolana i pakuję smarkatej tym razem kurczaka do pyśka. I nagle co widzę... zamiast z obrzydzeniem przełykać paskudztwo Marysia sama zaczyna mi memlać palce Zdębiałam Ale szybko doszłam do siebie gdy zaczęła mi palce obgryzać Postawiłam ją przy miseczce i resztę wrąbała z wielkim smakiem sama I to nie tylko kurczaka ale i suchego Royala Z pewną dozą nieśmiałości podeszłam do wieczornego karmienia, ale Maryśka była pierwsza przy mnie gdy tylko usłyszała, że szykuję jedzonko i sama wrąbała całkiem słuszną porcyjkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz