wtorek, 23 czerwca 2009

6 sierpień 2008r.

Gdy wróciłam z pracy z lekka wypompowana ułożyłam się z dzieciakami do mizianek a że pozycja troszkę zbyt wygodna i sielankowo mi się zrobiło jak mnie szkraby oblazły to... usnęłam Budzę się, rozglądam, szkraby zniknęły :przestraszony: jedna Marysia tylko rozwalona jak turecki basza na moim brzuchu reszty brak :przestraszony: Rozglądam się dalej po całym pokoju, zaglądam na parapet, do budek, pod łóżko... no nie ma :przestraszony: Podnoszę głowę do góry i co widzę :szok: Agat i Amelka śpią w najlepsze na najwyższym hamaku dorosłego drapaka :mrgreen:

Widok z góry (ja na taborecie kuchennym a aparat prawie pod sufitem
:hyhy:)

Ciotka Tinka też nie mogła uwierzyć, że je ukochane miejsce te pchły pozwoliły sobie zająć


Tu znowu uskuteczniałam podsufitowe wygibasy


Cześć
:mrgreen: ale nam się dobrze spało :mrgreen: następnym razem musisz przyjść tu z nami :diabolek:




Maluchy rosną niesamowicie :taniec: chwilami jestem w szoku jak wsadzam dzieciaki na wagę... a już Agat to naprawdę daje czadu No ale nie da się ukryć, ze maluchom apetycik dopisuje :super: Jeszcze tylko Marysi nie zdołałam przekonać do suchej karmy Twierdzi, że jest to niejadalne i nadal wcina tylko mixol, no i oczywiście mleczko mamusi. Za to Agat i Amelka zawijają suche aż miło.

I jeszcze Agat mruczy jak traktor od urodzenia, terkocze i świerszczy też już od długiego czasu, a wczoraj dodał kolejny efekt dźwiękowy do swojego repertuaru... Agat warczy jak pies Odkryłam tę nową umiejętność, gdy złapał piłkę w pyszczek i biegał z nią jak wariat po całym pokoju, jednocześnie wydając z siebie odgłos najautentyczniejszego warkotu :mrgreen:
Goliash, ja Cię nie chcę straszyć
:hyhy: ale Agat to chyba będzie kot orkiestra :mrgreen:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz