wtorek, 23 czerwca 2009

15 październik 2008r.

Tinka uznała że terminy książkowe ma w nosie... Miałam wczoraj dziwne przeczucia - na szczęście, ale nie do końca... Włączyłam przynajmniej ogrzewanie i zamknęłam się z Tinką, Melbą i Maryśką. Wstawałam do Tinki kilka razy w nocy bo mi coś spać nie dawało - leżała ruda maupa jak gdyby nigdy nic w koszyku i spała. No i o poranku dalej spokojnie leżała w koszyku... tylko już nie sama :shock: Oczywiście palcem nie kiwnęła i jedno dziecko razem z pępowiną i łożyskiem wisiało przy cycu, a drugie zwisało na pępowinie :shock: Na chwilę obecną sytuacja opanowana. Teraz czekamy na weta. A dwa rude ściurki wiszą na cycach :serce: Boję się jak licho bo to tak naprawdę za wcześnie, licząc od pierwszego krycia 61 dzień... Więc bardzo proszę o kciuki za dwa małe rudzielce :modlitwa:


Maluchy nadal prawie cały czas wiszą na cycach. Tinusia tylko na chwilkę mogła odpocząć i wyjść z pokoju, bo ledwo zjadła i zakuwetkowała, rozległ się bardzo gromki głos :shock: maaaamo jeść!!!! :mrgreen:
Wet był, wybadał, wyoglądał i twierdzi, że wszystko ok
:mrgreen: i z mamą i maluszkami :serce:
A tu kilka fotek i lecę gapić się dalej
:oczami:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz