wtorek, 23 czerwca 2009

7 listopad 2008r.

Czekamy teraz na weta, bo ja sama głupia jestem z tego wszystkiego... W uszku po około 4 godzinnej przerwie pojawia się trochę paskudztwa... ale z kolei Florek zachowuje się bardzo ładnie, przez całą noc wcinał jak należy, na wadze przybrał - jak na niego - bardzo ładnie 21g, nie widzę, żeby był słabszy, dużo trenuje spacery - już nie wygląda w trakcie tych spacerków ani jak żaba, ani jaszczurka tylko tym razem... jak niedźwiadek , jak się zmęczy to siada z wysoko uniesioną główką i rozgląda się z coraz większym zaciekawieniem po całym pokoju, no generalnie zachowuje się tak jakby był znowu troszkę silniejszy

A my dalej czekamy na weta...

A tak zachowuje się Florek

Łajza


Wcale nie jestem łajza






I z mamunią
:serce:



Ale mnie wymemlała, czuję się sponiewierany





No i był w końcu wet, powiedział, że z antybiotykiem nie wchodzimy, bo według niego nie ma potrzeby. Wyoglądał mu to ucho, w którym jak na złość od rana prawie nic się nie zebrało, no a może nie na złość tylko dobrze Mam mu tylko to uszko pędzlować betadinką i powinno być ok Mówi, że jak na taką niedojdę i tak jest zaskakująco dobrze Florkowi tak bardzo się zabiegi weta nie podobały, że postanowił mu pokazać jak szybko i pewnie umie biegać po dywanie :uciekinier:
No mam tylko nadzieję, że ma rację
:modlitwa:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz