środa, 24 czerwca 2009

24 listopad 2008r.

U nas troszkę Florkowych sukcesów i troszkę porażek Porażki dotyczą kwestii żywieniowych Wszelkie moje próby przekonania Florka do normalnego jedzenia jak na razie przyniosły zupełnie nie pożądane efekty nie dość, że go przekarmiłam kilka razy to jeszcze pupa była kilka razy obsrajtana Florek może startować już w konkurencji plucia w dal Mamy już też na koncie bunt, taka jesteś :wsciekly: to nie będę jadł nawet ze strzykawki Postanowiłam więc dać mu święty spokój i nie kombinować, bo z tego widać, że niczego nie dam rady przyspieszyć Grzecznie podaję mu więc dalej jedzonko ze strzykawki, teraz już góra 10 ml i tylko wystawiam miseczkę z mleczkiem i drugą z namoczonym RC i przystawiam do nich opornego rudzielca w nadziei, że w końcu sam podejmie męska decyzję i zacznie jeść jak na kota przystało :mlekopij: W zanadrzu mam jeszcze domieszanie do mleczka namoczonej i przetartej na papkę suchej karmy i dumam nad recovery, bo to też mogę podać ze strzykawki.
Ale za to mamy sukcesy kuwetkowe
:mrgreen: Tu Floruś uznał, że jest już zbyt dorosły, żeby pańcia go odsikiwała :mrgreen: i sam ni z tego ni z owego zaczął korzystać z kuwety :mrgreen: Zażyczył sobie jedynie :hyhy: żeby kuweta nie stała w pokoju tylko w kuchni :mrgreen: I teraz już ile razy poczuje potrzebę kuwetkową pędzi na tych swoich chudych długich nóżkach i robi co trzeba w kuwetce :mrgreen:

A tak sobie ganiam po mieszkaniu


I znowu Florian zdobywca :D


Florek od czasu jak odkrył tą zabawkę jest nią całkowicie zafascynowany, potrafi bawić się nią i bawić i nigdy mu się nie nudzi
;)

I przez okno umiem już wygladać :D ale jeszcze nie umiem sam tutaj wejść


O żesz... a to smarkacz zmyślny, że też ja nigdy o tym nie pomyślałam żeby tam wleźć


A dawaj mi tą antenkę

Ale mam fajny punkt obserwacyjny



Ruda maupa jak jak się patrzy :maupa:
A jak się potrafi wydzierać jak go któryś kot mocniej łapką trąci
:racja: nie bij, nie bij, oj jak boooli :placze: a ledwo domniemany napastnik stanie osłupiały :szok: ten mały potwór dawaj gryźć go w ogon albo w łapy - bo wyżej nie sięgnie i dalej kica jak gdyby nigdy nic
Chyba najfajniejsze są miny pozostałych kotów kompletna dezorientacja o co właściwie chodzi i jak tu się bawić z tym kurduplem, żeby dobrze było

Dzisiaj Floruś latał jak wariat za laserkiem na równi z resztą kotów a wyglądało to tak komicznie, że mam chyba zaś kilka kolejnych zmarszczek ze śmiechu
Teraz śpi już prawie od trzech godzin po dzikich harcach z laserkiem :oczami:
A za moimi plecami właśnie w tej chwili Maryśka dulda mleko od Melby
:oczami: to jest sprawiedliwość :bezradny: mały Florek prawie całe życie na strzykawce... a ta wielka bambaryła dalej na cycu wisi Wygląda to prawdę mówiąc już nieco dziwacznie :oczami: bo Maryśka jest już prawie taka długa jak Melba, tylko nieco drobniejsza ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz