wtorek, 23 czerwca 2009

24 wrzesień 2008r.

Agat pojechał :smutnepa: i jakoś tak cicho w domu :bezradny: a może to dlatego, że mała Julcia wszystkie koty wyganiała ;)
Moje pierwsze dziecko pojechało do nowego domku. Mam wielką nadzieję, że będzie bardzo szczęśliwy z Gosią, Wojtkiem, Julcią i Goliashem
:serce: Agat urodził się trzeci i to dla niego musiałam stać się matką, bo Melbusia przy nim się pogubiła i nagle zupełnie nie wiedziała co ma robić. Do tego Agat był zalany, aż bańki noskiem i pysiem puszczał i musiałam szybko teorię wprowadzić w życie... Tak biedaka skutecznie odessałam, że aż go przytkało na moment ... no, może zrobiłam to średnio fachowo, ale za to skutecznie :mrgreen: Do mamy wrócił już jako porządnie oporządzony niemowlak, ale za to głodny jak licho :mrgreen: Był od początku największy i jak na razie tak mu zostało ;) Mojemu mikruskowi ;) brakuje zaledwie paru gram do 3 kilogramów :mrgreen: Myślę, że jak na niespełna 14 tygodniowego malucha jest to całkiem słuszna waga. No ale jak miał nie rosnąć jak na drożdżach, skoro od samego początku na brak apetytu nie narzekał. Szedł zawsze do cyca mamy jak taran, dopadał swojego ulubionego cyca i duldał i duldał... aż nie odpadł :mrgreen: A teraz wymiata z misek jedzonko aż miło patrzeć :serce:
Agat wiedział, że dzisiaj jedzie do nowego domku... Najpierw jak wróciłam z pracy i szykowałam jedzonko, zamiast zawisnąć na mojej nodze, poszedł przytulić się do mamy
:serce: Przytulankom i wzajemnemu myciu pysiów nie było końca... no jak miski z jedzonkiem podałam to łakomstwo jednak wzięło górę nad czułościami ;)
Potem Agat całkiem oszalał
:wesoły: wyglądało to tak jakby chciał na zapas wybawić się z siostrami Biegał od jednej do drugiej i było wielkie tarmoszenie, zapasy i dzikie gonitwy. To posiłował się z Amelką, to podniósł głowę, zobaczył Maryśkę i dawaj ją podgryzać, potem znowu skok do Amelki i zaś do Marysi i tak w kółko. W końcu dzieciaki się jednak zmęczyły tą dziwaczną zabawą i dzięki temu udało mi się pśtryknąć im ostatnie wspólne foteczki.

Agat właśnie wchodzi do swojego nowego domku... Bądź zawsze szczęśliwy mój maleńki
i do zobaczenia :miziak:

A oto ostatnie wspólne fotki Melbonyksiątek



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz