środa, 24 czerwca 2009

2 grudzień 2008r.

Właśnie przyłapałam Florka na wyjadaniu mamałygi z miski :taniec:

Teraz Florek doskonali technikę jedzenia z miski :mrgreen: jedzonko coraz szybciej znika w jego pysiu, zamiast uciekać na boki.

Floruś zaczyna popadać w lekką przesadę :oczami: dwa razy pod rząd odmówił jedzenia mamałygi ze strzykawki, bo przecież wyraźnie mi mówił :hyhy: , że życzy sobie mięsny posiłek, to czego ja się tu wygłupiam z mamałygą Prawdę mówiąc tak bardzo to ja mu się znowu nie dziwię :oczami: no ale żeby tak od razu ze skrajności w skrajność... po kim on to ma bo na pewno ani po Tince ani po Onysiu... zostaję tylko ja i to by nawet pasowało
No i wrąbał kolejne dwa posiłki z kurczakiem, no bo skoro chciał to mu dałam, tylko taka jestem sprytna niesłychanie
:hyhy: że domieszałam mu do tego suchej mokrej :hyhy: karmy. Zawijał z wielkim upodobaniem :D stojąc oczywiście dwoma przednimi łapkami w talerzyku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz