




Kciuki cały czas są nam bardzo potrzebne, Florek jest ciągle maleńkim okruszkiem i tak naprawdę wciąż nie ma pewności czy da radę, choć jest w nim taka niesamowita wola życia i walki o to życie

Zaświeciło nam dzisiaj troszkę słoneczka w okno i nie wytrzymałam i pśtryknęłam mu znowu kilka foteczek




Dodrze, ze można się chociaż do rękawa przytulić






A tu jeszcze moja bardzo dzielna strażniczka maluszka - Melba




Czekam ciągle na zgodę wetów, żeby spróbować małego dostawić do cyca, ale na razie ciągle uważają, że to za duże ryzyko... No ale to już tydzień i jeden dzień jak nikt z tych cycusiów nie ciągnie, mocno sklęsły i przy naciśnięciu nic się nie pojawia, więc czarno to widzę, szczególnie, że Tinka następny raz idzie do kontroli w poniedziałek. A jak dużo mleka ma Melba i na jak długo jeszcze trudno wyczuć... Dobrze, że z tej Maryśki taki smok i ciągle nie daje matce spokoju.
No a Florek znowu przybrał na wadze


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz