środa, 24 czerwca 2009

20 czerwiec 2009r.

Rok temu w nocy z 19 na 20 czerwca urodziły się Melbonyksiątka, pierwszy miot w mojej hodowli, który przyniósł mi ogromnie dużo radości :serce: ale też i wiele łez...
Roczek Melbonyksiątek zacznę od zapalenia świeczki dla dwójki maluszków, które odeszły i mam nadzieję, że są szczęśliwe za Tęczowym Mostem i razem bawią się na niebieskich łąkach. W moim sercu żyją nadal, a żal po ich starcie jest tak samo silny jak rok temu.

Dla malutkiej Adrienne :serce: :plomyk:



i dla ślicznego Addisona :serce: :plomyk:




Pozostała trójka Melbonyksiatek przyniosła mi tak wiele radości, że nie sposób tego wyrazić :serce: Może też troszkę przez tak traumatyczny początek, aż tak łapczywie chłonęłam każdą chwilkę z nimi, każdy ich wybryk, każdą kolejną umiejętność, każdą minkę, wieczne zdumienie Amelki, łobuzowanie Marysi, dobroduszność Agatka... :serce:





i ostatnia wspólna fotka zrobiona w dniu wyjazdu Agata do domku Goliash :serce:


Jestem bardzo szczęśliwa, że Agat i Amelka trafili do takich cudownych i kochających domków :serce: że tak pięknie się rozwijają :serce: i że mają beztroskie, szczęśliwe życie wśród kochających ich Dużych :serce: I tego wszystkiego nadal im życzę :serce: Zdrówka, szczęścia i Wszystkiego Naj moje śliczne maleństwa :urodziny:

I jeszcze po aktualnej foteczce każdego z Melbonyksiatek :serce:
Amelka :serce:

Agatek :serce:

Marysieńka :serce:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz