piątek, 5 czerwca 2009

6 lipiec 2008r.

Kojec sprawuje się, jak na razie na medal :taniec: Mamy nawet maciupki sukces. Dzisiaj Melba podjęła nieśmiałe próby, żeby nakarmić dzieci poza pudełkiem :mrgreen: Co prawda zaraz i tak poszła do pudełka i karmienie było jak zwykle, ale małymi kroczkami, chyba w końcu uda nam się pudełka pozbyć :oczami:

Problem polega na tym, ze jutro wracam do pracy :blee: i Melba musi wykazać się choć odrobiną samodzielności A niestety ciągle, każde karmienie odbywa się z moim udziałem Nawet jeśli nie muszę pomagać maluchom w wydobyciu cycusiów spod wielkiego brzucha Melby :hyhy: to ona wciąż potrzebuje ode mnie wsparcia przy karmieniu Nawet w nocy woła mnie do każdego karmienia i tak leżymy łeb w łeb, a Melba co jakiś czas spogląda na mnie pytająco i muszę jej powiedzieć, że wszystko jest w porządku, wygłaskać i dopiero kładzie spokojnie główkę :serce:

No nic, mam plan ciut Melbę oszukać i troszkę przestawić dzień z nocą, żeby dzieciaki były najedzone jak mopsy jak będę wychodzić :mrgreen: Zobaczymy jak mi się uda z realizacją :thinking:
A tymczasem dzieciaki z każdą chwilą robią się coraz fajniejsze :mrgreen:
Agat :serce:
Aluś :serce: nie pozował zbyt długo, ale za to jak ładnie
Amarilla :serce:

Agat zaczyna mnie sobie całkiem wokół pazurka owijać
Kolejne karmienie, a że koty już bardzo dorosłe :diabolek: zamiast iść spać baraszkują :mrgreen: I co znów robi Agat :mrgreen: dryptu, dryptu i już jest przy mnie, najpierw brzusio do miziania, potem główkę nadstawia i najautentyczniej barankuje :serce: Odpycha rodzeństwo, bo to on chce być przy mnie :hyhy: A w końcu przytula się całym ciałkiem, cudnie mruczy i usypia :serce: Amarillka i Aluś robią to samo (z wyłączeniem baranków), ale nie z taką intensywnością i nie z taką pasją jak Agat:serce:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz