14 lipiec 2008r.
Marysia jest z siebie bardzo dumna
Moja kochana dzielna dziewczynka
Chłopcy to przy niej ciapoki
, dzisiaj musiałam obu ratować, bo gdy ćwiczyli zapasy z Marysią, za każdym razem kończyło się to płaczem... chłopców
Maryśka leży na bracie i tarmosi ile wlezie, a łajza pod spodem w płacz: maaamooo, bo ona się bije
Ale bohaterem dnia dzisiaj postanowił zostać Alek
Wszystkie maluchy coraz bardziej interesują się, co też Melba je, a im nie daje
Pędzą wszystkie na hura, matce do miski zaglądać - twierdzą, że są już bardzo dorosłe i też chcą dostać dorosłe jedzenie
Łapię więc pchły i wynoszę na drugi koniec pokoju, a że Aluś taki grzeczny i spokojny i oczy wytrzeszcza ze zdumienia, niewiniątko takie
to najpierw złapałam Marysię i Agata, odwracam się i co widzę Aluś wsadził nos do miski z wodą
Łobuz jeden
Lecę zaraz jutro miseczki na stojaku dla Melby zakupić!
A wspomnieć jeszcze muszę, że również Onyks wykazał się dzisiaj wyjątkową odwagą
Bardzo pięknie prosił mnie rano, żebym go do dzieci wpuściła
Dzieciaki spały jak susły, mówię mu: no dobra, ale tylko na chwileczkę
Wszedł, raźnym krokiem podszedł do kojca, zobaczył dzieci, powąchał, prychnął... i uciekł jakby go 100 diabłów goniło
Bohater taki, ojciec dzieciom, głowa rodziny od siedmiu boleści
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz