10 kwiecień 2008r.
Czy to kto widział, żeby prawie dwa lata zero jakiejkolwiek grypki, albo chociaż małego przeziębionka
Ostatnio właśnie zaczęłam się o siebie poważnie martwić, bo wszyscy ciągle chorują, a ja nic
W zeszłym roku na szczęście koty mnie pobiły
ratując tym samym mój honor i zaliczyłam jedno L4. Ale żeby kataru nawet nie dostać, to już jakiś skandal
Teraz przynajmniej wiem, że żaden cyborg nie jestem i chyrlam sobie, aż do upojenia
.
Dzisiaj całe popołudnie rozkoszowałam się zalegiwaniem w łóżku z koteckami
Wszystkie cztery trzymają wartę przy mnie, takie kochane te moje maleństwa
Sielankę czasem jedynie Zuzka zakłóci, bo przecież tak leżeć cały czas spokojnie obok reszty kotów jest dla niej nie do pomyślenia. Więc raz na jakiś czas to prychnie na Tinusię, to fuknie na Melbę, to pacnie po głowie Onysia, powierci się pomarudzi pod nosem, a następnie zajmuje zaszczytne miejsce na moim brzuchu i przez chwilę trwa pełna sielanka
Miło sie zalega z koteckami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz