2 lipiec 2008r.
Nadal staję na głowie, żeby nie myśleć o tym co się stało, bo koszmarny ścisk w żołądku ciągle wraca... Najgorzej jest gdy przychodzi czas ważenia... ręce mi latają, ścisk w żołądku, nagle mam problemy z podstawami matematyki... a potem ulga, kolejny raz dobrze, kolejne 12 godzin za nami.
A gdy patrzę na maleństwa wojujące przy cycach, udające chrabąszcze, słodko śpiące, patrzące mi w oczy... na nowo zachciewa się żyć. Zaraz Wam zresztą pokażę
Ale najpierw może w końcu powiem jakie dzieci mają imionka. Nadałam je im już dawno temu, ale ciągle jeszcze nazywam je zamiennie, raz tymi roboczymi - indiańskimi
, a raz już oficjalnymi.
Największy i najspokojniejszy z dzieci, chłopak, który wie czego chce i nie traci czasu ani energii na jakieś zbędne głupoty
jak przepychanie się przy cycach, on po prostu przysysa się z taką siłą, ze jest nie do ruszenia przez rodzeństwo i wypluwa cyca, gdy się naje. Czasem ma jeszcze ochotę, na to, żeby się troszkę powiercić, czasem juz najedzony położy się na pleckach, przeciąga się, ziewa, zagląda mi w oczy, mruczy
to on pierwszy przyszedł do mnie na mizianki
A czasem po prostu idzie spać. Dzisiaj nie miał zupełnie nastroju do pozowania, najpierw był zaspany i chciał jeść... a potem był najedzony i chciał spać
Biały Pazur - Agathangelos czyli Agat 
Mniejszy... no z tym mniejszy to ja troszkę przesadzam
Różnica wagi to 10 do 15g, ale jednak zawsze ciut mniej niż Agat
Ciągle w rywalizacji z siostrą o bardziej dostępnego cyca, zero poszanowania dla płci pięknej
To on najczęściej daje buziaczki Melbie
Mieliśmy przerwę techniczną
Melba ogłosiła, że pora karmienia, już kontynuuję
I to od niego Melba zaczyna zazwyczaj budzenie i toaletę dzieci. Gdy Melba w trakcie karmienia robi przerwę i sama idzie do swojej miski, on pędzi za nią
Już kilka razy prawie go wyciągałam z jej miski
Synuś mamusi
Bardzo często, gdy już się naje oczywiście, leży w pozycji sfinksa z wysoko uniesioną głową i to on najczęściej patrzy na mnie tym zdumionym wzrokiem: o matko, jak ty wyglądasz
no ale trudno, nikt nie jest doskonały
Biała Broda - Alejandro (czytane z hiszpańska przez "h"
) czyli Aluś, a czasem zdarza mi się mówić o nim Olo 
I dziewusia
Przy chłopcach wydaje się taka maleńka i krucha
Ale jej wagę codziennie
porównuję z wagą Melby, w tym wieku oczywiście
i albo idą łeb w łeb, albo malutka ciut mniej od mamy, a Melbusia do maleństw nie należała
Mimo, że jest mniejsza niż bracia, sprytu i energii jej nie brakuje i wielokrotnie zmusza Alka, żeby łaskawie wlazł pod brzuch Melby, a sama wisi mu nad głową. Jest bardzo ruchliwa, bardzo ciekawska, gdy położyłam ją dzisiaj na poduszkę fotograficzną, drałowała po niej jak mała torpedka, cały czas usiłując zejść na dół, żeby zwiedzić moje łóżko
Szylkrecia - Amarilla, zdrobniale Marysia
Zastanawiałam się czy tutaj o tym pisać, ale dla mnie to ważne. Marysia na cześć Pani Marii z hodowli Ewenement, za nieocenioną pomoc, którą od Niej dostaję, za Wielkie Serce, za Melbę i za Onysia... za całokształt 
Maluszki razem 


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz