piątek, 5 czerwca 2009

20 luty 2008r.

Od powrotu z wystawy mam małe problemy wychowawcze z Zuzanką Ta pokraka chyba doszła do wniosku, że Onyksiowi i Tinusi zafundowałam jakąś super atrakcję :racja: a ją podła tej przyjemności pozbawiłam :hyhy: Na mnie ciągle burczy, niby przychodzi na mizianki, ale od czasu do czasu nagle jej się przypomina, widać zły błysk w oczach: ty małpo :maupa: i pac mnie łapą, albo zębiskami w rękę... Onyksiowi i Tinusi też co jakiś czas da po pysku Tylko Melbie nic nie robi, no ale w końcu obie zostały tak niecnie pominięte :oczami: Generalnie naburmuszyła mi się strasznie szanowna księżniczka. Jak to dłużej potrwa, to jednak zmienię zdanie i zabiorę złośnicę na wystawę do Katowic, niech sobie zobaczy jaka to wielka przyjemność Choć pewno trzeba byłoby ją szybko do domu odwozić, bo może się wydzierać w niebogłosy... Matko, ale ja te koty rozbestwiłam żeby aż takie demonstracje robić... zazdrośnica jedna...

Próbuję ja przekupić :hyhy: zadziera nosa, nie ze mną te sztuczki Tiutiam jak oszalała :hyhy: a tej potworze jakby to przyjemność sprawiało :hyhy: robi miny: ty sobie nie myśl, że się byle czym wykpisz więcej pokłonów przed hrabinią Zuzanną, może łaskawie się zastanowię i plask Onyksia po głowie

A tymczasem czort, a przepraszam potężna 3 kilogramowa tygrysica :hyhy: najwyraźniej, jako pępek świata, jest w swoim żywiole i panoszy się dumnie pusząc ogon :hyhy: Większą część popołudnia zajmowała miejsce honorowe, czyli mój brzuch, to ugniatając, mrucząc i nadstawiając łepetynkę do mizianek, to rzucając groźne spojrzenia poparte głuchym bulgotem z głębi brzucha Dobrze, że reszta kotów jest pokojowo do świata nastawiona bo mogłoby nie być aż tak zabawnie. A tak patrzą na Zuźkę jak na wariata i jej we wszystkim ustępują. Ale idzie chyba ku lepszemu, zaczyna ze mną gadać :D gagatek jeden :miziak:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz